Po burzy |
Vela luko moja, ti si moja sjena
I dakle god dišem budi mi laterna
I što god sam daje ja te čutim više
I što više starim dolazim te ti bliže
Vela luko moja tvoje ime nosim
Pa neka su side svud po mojoj kosi
Koliko te volim nek ti reče plima
Koliko u meni svaki dan te ima
Vela luko moja dok ja mislim na te
Pružaš mi na dlanu sol ko dijamante
Koliko te volim nek ti reče plima
Koliko u meni svaki dan te ima *
Ta
mała miejscowość na górzystej Korčuli , położona nad zatoką ,
może nie jest szczególnie urokliwa ale niewątpliwie potrafi zauroczyć na lata.
Może
nie posiada fascynującej i pięknej starówki tak jak Korčula , ale kilka naprawdę uroczych miejsc , które trzeba jednak odkryć samemu. Nie jest tak oczywista jak wspomniana stolica wyspy.
Mnie
to małe portowe miasteczko przyciąga , spokojem i urokliwymi
zakątkami , w których można się odciąć o świata.
Teraz
Vela luka to turystyczna miejscowość z hotelami , apartamentami i
luksusowymi willami pod wynajem a jeszcze w latach 50 –tych , XX w
trudno było szukać informacji o niej w przewodnikach turystycznych.
Działała
tu prężnie stocznia i przetwórnia ryb , z której puszkowane
sardynki wyruszały na podbój świata.
Historia
tego miejsca zaczyna się jedna dużo , dużo wcześniej .
W
grocie nad miastem odnaleziono ślady człowieka. Przypuszcza się,
na podstawie badań , że pierwsi ludzie pojawili się tutaj w
neolicie. Przynajmniej według ostatnich znalezisk, choć wciąż nie
dotarli badacze do najgłębszych warstw w jaskini. Więcej o jaskini tutaj.
Vela
Spila , Jakasova spila w pobliżu Žrnova oraz Gudnje na Peljescu to groty , które
tworzą tzw kulturę velalucką średniego neolitu.
Jedną z najliczniejszych i niezwykle ważnych społeczności , które miały wpływ na rozwój wyspy i regionu byli Ilirowie , którzy pojawili się tutaj na przełomie II i I w p.n.e. Osiedlali się w strategicznych punktach na licznych okolicznych wzgórzach np. Glavica w Gradinie, Kopila i wielu wielu innych. Zajmowali się uprawą ziemi , rybołówstwem oraz hodowlą min koni. Byli świetnymi szkutnikami i trudnili się niekiedy piractwem.
Później okolicę zasiedlili żołnierza Octaviana Augusta. Licznie osiadlający się rzymianie mieli widoczny do dziś wpływ na gospodarczy rozwój tego regionu. Rozwinęło się rolnictwo i rybołówstwo , pojawiają się pierwsze winnice.
Pozostałosci
rustykalnych willi i bogato zdobionych nagrobków , można odnaleźć
na wyspie również współcześnie . Spotkacie je w miejscowości
Poplat ( crkva od Karmena) , Potrina- Mirje, czy wyspa Gubesa ,
leżąca na wodach zatoki w Gradinie
Historia współczesnej Vela luki rozpoczyna się w XVIII w. Z początku maleńka rybacka osada uzależniona od pobliskiego Blato , jest w zasadzie tylko rybackim portem. Osada powstała w pobliżu niewielkiego kościółka pod wezwaniem św Wincentego - Crkva sv Vicenza .
W
1828 r wieś ma już swojego naczelnika i powoli zaczyna dążyć do
tego aby uniezależnić się od Blato. W mieście w tamtym okresie
mieszakło 109 rodzin , potomkowie tych rodzin żyją do dziś.
1849
roku ostatecznie Vela luka stała się niezależnym miastem i
odrębną parafią ( Żupa Vela luka ) z nowym kościołem .W 1857 r rusza szkoła powszechna . Szkoła średnia zostaej otwarta dopiero w XX w.
Miasto
dość szybko zaczęło się rozwijać w 1892 roku wybudowano młyn
parowy, 1898 rusza pierwsza fabryka ryb w puszkach, powstaje tłocznia oliwy, w tym samym roku
Vela luka zostaje miastem gminnym. Opcina Vela luka.
W
XIX w nastąpił rozwój winiarstwa , które stało się jedną z
ważniejszych gałęzi gospodarki wyspy. Wszystko do czasu najpierw
wprowadzenia 1891 roku ograniczeń przez rząd Austro-Węgier ,a kilka
lat później ataku filoksery , które to czynniki doprowadziły do
znacznego upadku winnic i nie jednej fortuny na wyspie.
W
tym okesie miała miejsce największy exodus ludności z tego terenu
do krajów Ameryki Srodkowej i Australi.
I
wojna światowa doprowadziła do jeszcze większego zubożenia
miejscowych.
W
międzywojniu miasto powoli zaczęło się odradzać . Rozwój
rolnictwa , upraw oliwek i odnowienie winnic oraz produkcja sardynek
na wielką skalę znacznie podniosło standard życia .
II
wojna światowa nie była już tak łaskawa dla wyspy. Velaluczanie
aktywnie działali w ruchu oporu. Wyspa najpierw była okupowana
przez wojska Włoch (1941-43) , po nich wyspę przejęli Niemcy.
Tuż
przed wkroczeniem Niemców spora część mieszkańców uciekła do
Egiptu do EL Shatt. Opór mieszkańców przyniósł niestety ofiary
śmiertelne , łącznie poległo w walce z okupantem 284 głównie
młodych ludzi. Wielu zostało ciężko rannych i co za tym idzie
kalekich.
Miasto
poniosło ogromne szkody materialne.
Ciekawostką
z tego okresu jest to , że w Vela luce schronienie znalazło około
100 Żydów, którzy uciekali przed Holokaustem .
Ofiary
wojennej zawieruchy upamiętnia pomnik dłuta Mirko Ostoje, pomnik znajduje się w samym centrum miasteczka.
Po
wojnie miasto zaczyna inwestować w przemysł . Działalność
rozpoczyna stocznia Greben , a przetwórnia ryb Jadranka buduje nowe
hale i linie produkcyjne.
Setki
nowych dróg, przystań promowa , dom uzdrowiskowy Kalos , gdzie
leczy się do dziś choroby narządów ruchu,nowe hotele,
dom opieki dla osób starszych , obiekty sportowe , to wszystko składa się na nowe turystyczne oblicze miasta.
Coraz
częście pojawiają się turyści z całego świata. W latach 50
–tych rozpoczyna się wielka przygoda archeologiczna, która trwa
do dziś .
W 1968 roku zorganizowano wielkie artystyczne spotkanie, którego ślady do dziś mozna znaleźć w Vela luce. Artyści z całego świata , na przekór fali buntu i represji , które zalewały całą Europę i Amerykę jednoczyli się w tym małym miasteczku w komunistycznej Jugosławii i stworzyli serię niepowtarzalnych mozaik.
W 1978 roku miało miejsce jedno niespotykanych meteorologicznych wydarzeń , tzw meteorologiczne tsunami lu jak mówią miejscowi velika plima. Morze wdarło się do miasta na wysokość ponad dwóch metrów. Na nabrzeżu zniszczenia były ogromne , woda wpływała do domów i sklepów, małe łódki wyrzucała gwałtownie na brzeg. Po chwili woda cofała się zabierając ze sobą wszystko co napotkała na drodze. Jak to wyglądało możecie obejrzeć tutaj.
W 1968 roku zorganizowano wielkie artystyczne spotkanie, którego ślady do dziś mozna znaleźć w Vela luce. Artyści z całego świata , na przekór fali buntu i represji , które zalewały całą Europę i Amerykę jednoczyli się w tym małym miasteczku w komunistycznej Jugosławii i stworzyli serię niepowtarzalnych mozaik.
W 1978 roku miało miejsce jedno niespotykanych meteorologicznych wydarzeń , tzw meteorologiczne tsunami lu jak mówią miejscowi velika plima. Morze wdarło się do miasta na wysokość ponad dwóch metrów. Na nabrzeżu zniszczenia były ogromne , woda wpływała do domów i sklepów, małe łódki wyrzucała gwałtownie na brzeg. Po chwili woda cofała się zabierając ze sobą wszystko co napotkała na drodze. Jak to wyglądało możecie obejrzeć tutaj.
W
czasach Jugosławii miasto jest rozwojowe i przyszłościowe.
Przetwórnia Jadranka zatrudniała w najlepszych latach ponad 450 osób, w latach 70 -tych przetwarzano około 1500 ton ryb. Zatrudniano przede wszystkim kobiety , które wykonywał nawet najcięższe prace od filetowani i etykietowania po przenoszenie beczek i naprawy linii produkcyjnej.
Powstała 1956 roku stocznia Greben budowała łodzie rybackie , niewielkie jachty, była również miejscem napraw nie jednego statku . Produkty stoczni do dziś można spotkać na nabrzeżu Vela luki.
Greben był również ( jeste zresztą do tej pory) producentem łodzi ratunkowych wykorzystywanych min na tankowcach.
Lata 90- te okazały się przełomowe dla tej przemysłowej miejscowości.
Przetwórnia Jadranka zatrudniała w najlepszych latach ponad 450 osób, w latach 70 -tych przetwarzano około 1500 ton ryb. Zatrudniano przede wszystkim kobiety , które wykonywał nawet najcięższe prace od filetowani i etykietowania po przenoszenie beczek i naprawy linii produkcyjnej.
Powstała 1956 roku stocznia Greben budowała łodzie rybackie , niewielkie jachty, była również miejscem napraw nie jednego statku . Produkty stoczni do dziś można spotkać na nabrzeżu Vela luki.
Greben był również ( jeste zresztą do tej pory) producentem łodzi ratunkowych wykorzystywanych min na tankowcach.
Lata 90- te okazały się przełomowe dla tej przemysłowej miejscowości.
Niestety
paskudna i brutalna wojna na Bałkanach dotarła na wyspę . Stocznia
przekazała nawet jeden ze swoich statków , który w 16.10.1991 brał
udział w walce na kanale korculanskim przeciwko wojskom JAL. Źródła podają , że około 100 mieszkańców brało czynny udział
w walkach o niepodległość.
Wyspa
przez pewien czas była odcięta od świata , samowystarczalność
wyspy nie była bez znaczenia . Żyzne pola w okolicy Blato
zapewniały jako takie wyżywienie i mimo odcięcia mieszkańcy byli
w zdecydowanie korzystniejszej sytuacji niż mieszkańcy oblężonych
miast.
Dziś Vela luka to typowa nadmorska miejscowość, pełna miłych restauracyjek, kafejek , hoteli. Łagodne wody zatoki są idealnym miejscem dla licznych na Adriatyku jachtów. Przystań promowa zapewnia bezpośrednie połączenie ze Splitem , Hvarem i Lastovem.
Pierwsze co rzuca się w oczy kiedy wpływa się do portu to zielono srebrzyste wzgórza. Nad czerwonymi dachami domów , tarasowo wspinają się po zboczach oliwne gaje - masliniaki.
Życie miasteczka skupia się na nabrzeżu, liczne knajpki zapraszają do swych ogródków z których widok jest zawsze na wody zatoki.
Jeśli zabłądzicie gdzieś w wąskich uliczkach , natraficie na ukryte w podwórkach knajpki rodzinne, tajemnicze drzwi prowadzące nie wiadomo dokąd , pełne doniczek z ziołami i sukulentami schody prowadzące do kamiennych wnętrz starych domów. Ponad pierwszą i drugą linią starych kamiennych domów, powstają współczesne , mniej lub bardziej eleganckie domy pod wynajem. Zatraca powoli swój charakter sennej mieściny Vela luka. W sezonie jest tu gwarno i kolorowo, na ulicach słychać języki z różnych stron świata , bandery na jachtach maja barwy z tak odległych zakątków jak Australia czy RPA.
Niemal każdego dnia przypływają drewniane łodzie wycieczkowe z których na nabrzeże wylewa sie kolejna porcja turystów.
A jednak wciąż są tu miejsca gdzie ten gwarny tłum nie dociera. Wystarczy wsiąść na rower lub jesli lubi się wędrować wyruszyć w podróż w poszukiwaniu własnego małego raju.
W sezonie odbywa się tu wiele imprez mających na celu promować kulturę i kuchnię tego regionu.
W czerwcu odbywają się regaty wioślarskie św Jana , i nie ma w tym nic dziwnego bo działający tu od 1948 roku klub wioślarski Ošjak , może się pochwalić naprawdę wieloma sukcesami. Ostatni znaczący sukces należy do sióstr Jurković , które w 2016 roku zdobyły złoto w mistrzostwach świata juniorów.
W lipcu i sierpniu w centrum miasta odbywają się pokazy miejscowego tańca , koncerty muzyki klasycznej czy rybackie biesiady , na których można posmakować miejscowych specjałów. Miłośnicy historii czy archeologi mogą zajrzeć do muzeum miejskiego w Centrum kultury , które oferuje kilka wystaw stałych min z artefaktami z Vela Spili.
Wierzcie mi, że jeśli się postaracie to odkryjecie w tym miasteczku nie tylko fantastyczne miejsca do wypoczynku czy delektowania się miejscowymi specjałami , ale też coś co będzie tylko i wyłącznie waszym prywatnym odkryciem.
To miasto to również ludzie, niezwykle przyjaźni i pomocni.
Jeśli marzy wam się poczuć prawdziwie senną atmosferę tego miasta wybierzcie się tutaj tuż przed sezonem lub zaraz po nim. Wpadnijcie tu w czasie winobrania lub zbioru oliwek.
Majowe dni są już długie i ciepłe , morze spokojne a na plażach po za mewami i dziećmi , które właśnie wyszły ze szkoły nie spotkacie nikogo. W czasie spacerów po nadbrzeżnych skałach za towarzystwo będziecie mieć tylko małe kraby i budzące się do życia cykady.
We wrześniu kiedy zmrok zapada szybciej , możecie podziwiać światła miasteczka tańczące na wodzie , i słuchać niosących się po morzu dalmatynskich pieśni.
W lipcu i sierpniu , porwie was wielobarwny tłum, do tańca zachęci muzyka z klubów na nabrzeżu.
Możecie godzinami spacerować wśród licznych oliwnych gajów, podziwiać małe kamienne kościółki stojące czasami w szczerym polu czy poszukiwać tylko dla siebie małych zatoczek ukrytych wśród skał i licznej roślinności. Wspinając się na pobliskie wzgórza zobaczycie najpiękniejsze panoramy.
Zakochajcie się w Vela luce.
Jeśli zabłądzicie gdzieś w wąskich uliczkach , natraficie na ukryte w podwórkach knajpki rodzinne, tajemnicze drzwi prowadzące nie wiadomo dokąd , pełne doniczek z ziołami i sukulentami schody prowadzące do kamiennych wnętrz starych domów. Ponad pierwszą i drugą linią starych kamiennych domów, powstają współczesne , mniej lub bardziej eleganckie domy pod wynajem. Zatraca powoli swój charakter sennej mieściny Vela luka. W sezonie jest tu gwarno i kolorowo, na ulicach słychać języki z różnych stron świata , bandery na jachtach maja barwy z tak odległych zakątków jak Australia czy RPA.
Niemal każdego dnia przypływają drewniane łodzie wycieczkowe z których na nabrzeże wylewa sie kolejna porcja turystów.
A jednak wciąż są tu miejsca gdzie ten gwarny tłum nie dociera. Wystarczy wsiąść na rower lub jesli lubi się wędrować wyruszyć w podróż w poszukiwaniu własnego małego raju.
W sezonie odbywa się tu wiele imprez mających na celu promować kulturę i kuchnię tego regionu.
W czerwcu odbywają się regaty wioślarskie św Jana , i nie ma w tym nic dziwnego bo działający tu od 1948 roku klub wioślarski Ošjak , może się pochwalić naprawdę wieloma sukcesami. Ostatni znaczący sukces należy do sióstr Jurković , które w 2016 roku zdobyły złoto w mistrzostwach świata juniorów.
W lipcu i sierpniu w centrum miasta odbywają się pokazy miejscowego tańca , koncerty muzyki klasycznej czy rybackie biesiady , na których można posmakować miejscowych specjałów. Miłośnicy historii czy archeologi mogą zajrzeć do muzeum miejskiego w Centrum kultury , które oferuje kilka wystaw stałych min z artefaktami z Vela Spili.
Wierzcie mi, że jeśli się postaracie to odkryjecie w tym miasteczku nie tylko fantastyczne miejsca do wypoczynku czy delektowania się miejscowymi specjałami , ale też coś co będzie tylko i wyłącznie waszym prywatnym odkryciem.
To miasto to również ludzie, niezwykle przyjaźni i pomocni.
Jeśli marzy wam się poczuć prawdziwie senną atmosferę tego miasta wybierzcie się tutaj tuż przed sezonem lub zaraz po nim. Wpadnijcie tu w czasie winobrania lub zbioru oliwek.
Majowe dni są już długie i ciepłe , morze spokojne a na plażach po za mewami i dziećmi , które właśnie wyszły ze szkoły nie spotkacie nikogo. W czasie spacerów po nadbrzeżnych skałach za towarzystwo będziecie mieć tylko małe kraby i budzące się do życia cykady.
We wrześniu kiedy zmrok zapada szybciej , możecie podziwiać światła miasteczka tańczące na wodzie , i słuchać niosących się po morzu dalmatynskich pieśni.
W lipcu i sierpniu , porwie was wielobarwny tłum, do tańca zachęci muzyka z klubów na nabrzeżu.
Możecie godzinami spacerować wśród licznych oliwnych gajów, podziwiać małe kamienne kościółki stojące czasami w szczerym polu czy poszukiwać tylko dla siebie małych zatoczek ukrytych wśród skał i licznej roślinności. Wspinając się na pobliskie wzgórza zobaczycie najpiękniejsze panoramy.
Zakochajcie się w Vela luce.
Test łodzi ratunkowych , wyprodukowanych w stoczni Greben |
Droga do ukochanych skałek |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz