środa, 18 października 2017

Tradycje wyspy. Blato i Lumblija.


Lumblija . Zdjęcie pochodzi ze strony https://tzo-blato.hr

Tradycje. Rodzinne , regionalne są nierozerwalną częścią każdej społeczności. Bywają tradycje i obrzędy znane i rozpoznawalne na całym świecie, bywają też takie , które znane są wyłącznie na niewielkim terenie.
Pochodząca z Blato Lumblija , jest własnie taką mało znaną poza wyspą tradycją. I choć brzmi zupełnie jak Kumpanija, to nie ma nic wspólnego z tańcem rycerskim.
Każdy , kto choć raz miał styczność z tradycyjna chorwacką kuchnią , mógł się spotkać z sopranikiem. Dość popularnym cienkim wytrawnym plackiem z warzywnym nadzieniem, który wypiekany jest w piecu opalanym drewnem. Nawet jeśli , ktoś nie próbował to chociaż słyszał. Ale czy znacie lumblije?
Tradycja wypieku tego słodkiego ciasta / chleba związana jest z Blato na Korčuli i ma już ponad 200 lat. Pojawiła się w czasie kiedy wyspa i Dalmacja okupowane były przez wojska Napoleona. Przez 9 lat stacjonowali na Korčuli , po czym ich miejsce zajęli Anglicy.
Według niektórych źródeł, nazwa lumblija pochodzi od francuskiego zwrotu "n'oublie pas" co tłumaczy się jako "nie zapomnij". Mieszkańcy Korčuli mówią o lumbliji "chleb niespełnionej miłości"
Z samym ciastem wiąże się legenda o miłości pięknej, młodej dziewczyny z Blato (choć są tacy , którzy twierdzą , że pochodziła z Vela luki) do francuskiego żołnierza - piekarza. Miłość nie akceptowana przez miejscowych, skryta, skończyła się wraz z odejściem wojsk. Młody żołnierz, wręczył swojej wybrance, słodki chleb ze słowami "n'oublie" , nie zapomnij. Pamięć ludzka bywa zawodna, wszyscy dawno już zapomnieli imiona nieszczęśliwych kochanków, pozostała tyko lumblija.
Mieszkańcy Blato sobie przypisują prawo do lumbliji, i choć podobne ciasta spotkać można na innych wyspach , to lumblija jest  tylko jedna, z Blato i  z Vela luki.
Ciasto to piecze się głównie jesienią , w okolicy Święta Zmarłych. Natomiast przygotowania do wypieku zaczynają się już latem , kiedy gromadzi się potrzebne składniki czyli migdały, orzechy, pomarańcze i cytryny. No i najważniejszy składnik varenik. Czym jest varenik? To poprostu gęsty syrop winogronowy. Przygotowuje się go z moszczu miejscowych szczepów. Podgrzewa do tem 60 stopni, usuwa powstała pianę i owoce z powierzchni, a pozostały płyn redukuje do 1/3 objętości. trwa to niekiedy 15 do 20 godzin. Varenik dodaje się nie tylko do ciast , ale równiez do potraw mięsnych.
Przepis na lumblije są na ogół w rodzinach przekazywane z pokolenia na pokolenie. Skrzętnie spisywane i niechętnie udostępniane.
Pod koniec października organizowane są Dni Lumbliji, każdy wtedy może wystartować w konkursie na najlepszy wypiek. Od kilku lat , można nabyć niewielkie bochenki z francuskim napisem, zapakowane w celofan , sprzedawane są jako pamiątki.
Mieszkańcy Blato mówią , że to ciasto pieczone z tego co piękne, zdrowe i miejscowe, z tego co ubogi wieśniak był w stanie zgromadzić w ciągu roku , po to aby jesienią upiec chleb, który był podarkiem dla tych , których nie ma już wśród nas.
Lumblija poświęcona w miejscowym kościele, wracał na stoły w rodzinnych domach. W okresie Święta zmarłych , jest tradycyjnym podarkiem , którym obdarowuje się rodzinę i znajomych.
Ciasto wraz z mieszkańcami zawędrowało w dalekie rejony Ameryki południowej i Australi. To tam emigrowali w czasach kiedy filoksera niszczyła winnice na wyspie. Lumblija w czasie tych dalekich podróży była nie tylko pokarmem ale również swoistym węzłem łączącym ich z rodzinną ziemią.

Lumblija. Zdjęcie pochodzi ze strony https://tzo-blato.hr


Aby spróbować tego słodkiego chleba , warto wybrać się do Blato i choć piecze się go głównie jesienią , to jeśli będziecie mieli szczęście , uda wam się go skosztować w sezonie wakacyjnym.
Zawsze też możecie przygotować sobie ten smakołyk w domu.  Oto przepis , którym mieszkańcy podzielili się na stronie TZOBlato

                                   Lumblija - przepis 

1 - 1,5 kg mąki
2 kostki drożdży
150 ml mleka
300 g cukru
250 g stopionego masła
100 ml oliwy z pierwszego tłoczenia
100 g podprażonych , posiekanych migdałów
100 g posiekanych orzechów
100 g rodzynek namoczonych w vareniku , zastępczo można użyć słodkiego wina prosek, lozy, lub ostatecznie rumu
Przyprawy ( ciężko określić ilość , gdyż każda rodzina ma swoje proporcje i preferencje, przyjmijmy zatem , że po płaskiej łyżeczce)
cynamon, anyż zmielony, skórka z pomarańczy, skórka z cytryny , mielone goździki, szczypta soli i szczypta gałki muszkatołowej

Przygotowanie:
Drożdże rozpuścić w letnim mleku z niewielka ilością cukru i mąki. Pozostawić zaczyn do wyrośnięcia. 
Mąkę wymieszać z pozostałym cukrem , przyprawami i bakaliami ( rodzynki odsączyć z płynu) 
Dodać rozpuszczone , przestudzone masło i oliwę a następnie zaczyn. Ciasto wyrobić , pozostawić do wyrośnięcia. 
Następnie podzielić na 4 - bochenków , ułożyć na blasze do pieczenia. Piec w 150 - 180 stopniach około 40 - 60 min. 
Przestudzone posmarować po wierzchu varenikiem lub płynem w którym moczyły się rodzynki , a następnie posypać cukrem ( może być cukier puder) Ciasto można długo przechowywać. warto je przygotować wcześniej bo im dłużej leży tym jest smaczniejsze. 


Foto Nenad Kosović




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dlaczego w Splicie czuć piekielną siarkę?

  Czy będąc w Splicie i spacerując po Rivie czuliście czasami specyficzny siarkowy odór? Czy też jak mówią niektórzy jakby rura kanalizacyjn...